Od początku listopada istnieje w Niemczech obowiązek rejestracji każdej przybywającej osoby z obszaru ryzyka. Pomysł ministra Jensa Spahna miał na celu zapewnienie przestrzegania kwarantanny takich osób oraz ograniczenie liczby zakażeń. Zgłoszenie każdej osoby zawiera adres pobytu pasażera w kraju oraz numer telefonu. Naruszenie tego obowiązku grozi karze wysokości 25 000 euro.
Według informacji udostępnionych przez redakcję SPIEGEL prawie 20% podróżujących z zagrożonych obszarów osób, celowo podała w rejestracji niewłaściwe dane. Policja federalna wciąż prowadzi kontrolę podróżujących na niemieckich lotniskach. Podczas kontroli okazało się, że pomysł nie był do końca przemyślany. Danych podanych przez pasażerów nie można porównać z biurem meldunkowym mieszkańców. Dodatkowo policja federalna nie posiada dostępu do danych z elektronicznej bazy danych. Przeprowadzane są jedynie dane na podstawie porównania danych z paszportu, takich jak imię, nazwisko i data urodzenia z danymi podanymi w kwestionariuszu rejetracji.